wtorek, lipca 17, 2012

Smok wawelski made in China

Kiedyś w autobusie zerkałem na wydrukowane wykłady z ekonomii, które miała ze sobą jakaś dziewczyna. Były na tyle ciekawe, że zapamiętałem pewną frazę. Wygooglałem prezentację Power Point i przeczytałem całość. Wykładowca zakładał, że w perspektywie kilku lat globalnym liderem polityczno-gospodarczym staną się Chiny.

Chińczycy dyskretnie za pomocą różnych funduszy przejmują firmy w Europie. Mocno inwestują w Afryce. Były informacje o planach kupna P4 przez Chińczyków. W Europie się jakoś o tym głośno nie mówi, albo nie chce się mówić. Duże firmy odzieżowe - produkcja przeniesiona do Chin. Duże firmy samochodowe - mają dedykowane modele na rynek chiński (vide: VW).

Na studiach miałem wykłady z zarządzania zasobami ludzkimi i prowadzący zadawał sobie otwarte pytanie - kto ma rację: Amerykanie biorący na wszystko kredyty czy Chińczycy oszczędzający na potęgę. Dziś już wiadomo.

Obecnie Chinom nie można już zwrócić uwagi na Tybet, prawa człowieka, itd. Sami się w to władowalismy, bo ludzie byli za chciwi - za dużo chcieli zarabiać, minimalizując koszty chińskim robotnikiem. Teraz możemy być tylko biernym obserwatorem.

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

nic w tym dziwnego, to stulecie bedzie nalezalo do nich...