poniedziałek, sierpnia 29, 2011

Jan Tomaszewski

Facet z dużą odwagą cywilną.

M jak "Misio", czyli "Listek". Różnica między Listkiewiczem a Latą jest jak porównanie wodospadu Niagara ze spłuczką klozetową. "Misiu" zna sześć języków, Lato - trzy. Dwa od butów, jeden swój, który i tak trzeba jeszcze tłumaczyć na polski.

L jak Lato Grzegorz. Nawet Copperfield nie zrobiłby z niego inteligenta. Ten człowiek to porażka.

K jak Kręcina Zdzisław. Pierwsza osoba funkcyjna w związku. Podziwiam Zdzisia, który przy każdym prezesie jest sobą i gratuluje mu… hmm… odwagi? Zaimponował mi, kiedy w samolocie powiedział, że Lato to burak, a Listkiewicz – węgorz. Wydaje mi się, że to cała kwintesencja tego związku, gdzie każdy na każdego ma haka. Każdy o czymś wie, tyle że tutaj wyszło "co myślisz po trzeźwemu, powiesz po pijanemu".

P jak PZPN. Ostatni bastion ortodoksyjnej komuny. Powtarzam to po raz któryś. Tajni współpracownicy gonią ubeków i byłych agentów. Dlaczego tak się dobrze trzymają? Jak to byli ubecy, mają na wszystkich haki. Na mnie nie mają, choć raz zarzucali mi, że trzy razy się rozwodziłem i nie mogę być szefem Komisji Etyki. To im odpowiedziałem: "Przepraszam, a czy ja jestem szefem Komisji Etyki kółka różańcowego czy komisji przy Polskim Związku Piłki Nożnej?".

S jak Smuda Franciszek. Największy prymitywista w historii polskiej piłki. Nikifor. Jedyny człowiek w Polsce, który ma swoje zdanie, ale sam się z nim nie zgadza.

0 komentarze: