Android
Cały pulpit działa w fbdev-ie (czysty framebuffer), bez X-ów. Patrząc później na listę procesów można dojść do wniosku, że Android koncepcyjnie bardzo przypomina BeOS-a.
Przeglądanie dużych stron na małym ekranie jest bardzo fajne. W domyślnym widoku widzimy kawałek strony w skali 1:1 mieszczący się na małym ekranie. Po kliknięciu ikony pojawiającej się w dolnym prawy rogu podczas przewijania zawartości strony, dostajemy widok pomniejszonej strony z ramką przedstawiającą wycinek w skali 1:1. Przestajemy ruszać ramką - widzimy standardowej wielkości kawałek strony. Oprócz tego mamy dwie ikony: zoom in, zoom out; możemy ruchem kursora przesuwać zawartość (tak jak w Google Maps).
Sprawdźmy jakiej przeglądarki używamy (na stronie webmaster.helion.pl Pawła Wimmera ze skryptami JS): Mobile Safari. Hmm... Ani Chrome ani Chromium, ale do tych potrzebne byłoby GTK i Xy, których w Androidzie nie ma!
Odpalmy terminal i zobaczmy w BusyBoksie, co jest pod spodem.
Linux 2.6.27, obcięty i raczej bardzo statyczny (niewielka liczba modułów w /lib/modules).
Własny init, tutaj przypomniał mi się BeOS i jego Kity.
Tak wyglądają aplikacje - zmodyfikowana androidowa Java. Sun pewnie nie jest ucieszony.
W GUI mam sieć, a w konsoli nic z tego, wszystko poblokowane.
Patrząc na ps, ma się wrażenie oglądania systemu z mikrojądrem i serwisami. BeOS was cool.
Co jeszcze należy dodać? Cały system korzysta, ze statycznego obrazu skompresowanego squashfs-em, na to nakładka read-write aufs. Ustawienia i artefakty użytkownika zapisywane na karcie SD. Na netbooka system będzie nadawał się doskonale.
0 komentarze:
Prześlij komentarz