Spór o istnienie człowieka (1)
'Dobro musi być pierwsze, aby mogło "zaistnieć" zło. Człowiek "złości się", bo przyjaciel go zawiódł. Człowiek "zdradza", bo czuje się "zdradzony", "porzucony", "zawiedziony". Jesteśmy "zanurzeni w dobru". Trzeba pewnego wysiłku połączonego z jakimś samozaślepieniem, by "wiercić dziury" w pierwotnym podłożu dobra'.'W manichejskim horyzoncie braku nadziei złość i zdrada odsłaniają najgłębszą prawdę istnienia. Złośćmy się na dobro za to, że jest brakiem zła. Niszczmy wierność, zdradzajmy tych, którzy są nam wierni, bo całe istnienie jest zdradą; zdradzajmy bez motywu odwetu, dla samej "prawdy", jaka tkwi w zdradzie. Jakaż to "prawda"? Można ją ująć następująco: ktoś stwarza świat i wciąż go zdradza, pozwalając na jego unicestwianie'.
'Czymkolwiek byłoby piekło, jedno było w nim oczywiste: człowiek cierpiał od demonów, ale sam nie stał się demonem. Piekło nie oznaczało "śmierci człowieka". Nie podzielił on losu aniołów. Zbuntowani aniołowie nie tylko ulegli złu, ale stworzyli zło, a następnie stali się jego nosicielami. Mieszkańcy piekła jedynie ulegi złu i dlatego ponoszą sprawiedliwą karę. Chociaż za życia poddali się "pożądliwości ciała" i "pysze żywota", to ani pożądliwość, ani pycha nie pochłonęły ich bez reszty. "Coś" w nich jeszcze pozostało i to "coś" jest osnową ich cierpień'.
[patrz: przypowieść o bogaczu i Łazarzu; człowiek został stworzony na Boży obraz i podobieństwo]
'Tylko demon jest "zdrajcą z natury". Ale "zdrajca z natury" nie wie, za co go ukarano, natomiast człowiek wie, ponieważ wie, że mógłby inaczej. Tak więc piekło jest nie tylko miejscem przegranej, ale również miejscem wygranej człowieka - miejscem, na którym demon doświadcza granic swej mocy. Ponieważ nawet demon nie ma totalnej władzy nad człowiekiem, w chrześcijaństwie nie mogła powstać idea "śmierci człowieka"'.
[patrz: Apokalipsa św. Jana o piekle]
'Jest jakiś taki rodzaj zła, który przenika rozum człowieka i z którego człowiek nie zdaje sobie jasno sprawy. Właśnie to zło okazuje się dla człowieka złem najniebezpieczniejszym. Człowiek jest istotą, którą można okłamać. Kłamstwo przylega do człowieka, wsiąka w jego rozum, staje się jego drugą naturą. Kłamstwo zniewala. Paradoks człowieka na tym jednak polega, że człowiek nie zna swego zniewolenia, i stąd bierze się u niego złudzenie wolności'.
'Oznacza to, że zło przybrało szczególną postać: złem jest najpierw "popadnięcie w nieprawdę", a następnie "utrata wolności"'.
'Jest jakiś taki rodzaj zła, który przenika rozum człowieka i z którego człowiek nie zdaje sobie jasno sprawy. Właśnie to zło okazuje się dla człowieka złem najniebezpieczniejszym. Człowiek jest istotą, którą można okłamać. Kłamstwo przylega do człowieka, wsiąka w jego rozum, staje się jego drugą naturą. Kłamstwo zniewala. Paradoks człowieka na tym jednak polega, że człowiek nie zna swego zniewolenia, i stąd bierze się u niego złudzenie wolności'.
'Oznacza to, że zło przybrało szczególną postać: złem jest najpierw "popadnięcie w nieprawdę", a następnie "utrata wolności"'.
J. Tischner
0 komentarze:
Prześlij komentarz