poniedziałek, maja 23, 2011

O czcionkach

Pojawił się ostatnio na moim blogu komentarz właściciela MacBooka o brzydkich czcionkach w Mac OS X. Udało mi się problem odtworzyć. Jeśli jabłkowy system nie wykryje, że ekran jest typu LCD (błąd rozpoznawania wyjścia w sterowniku Nvidii/Ati?) to antyaliasing ustawia na tryb szarości. Widać to na poniższym obrazku porównującym czcionkę Arial w systemach Windows 7, Mac OS X 10.6 i Ubuntu 11.


W powiększeniu x3 powinno być widać barwne artefakty antyaliasingu RGB.


Poniżej włączone (za pomocą narzędzia TinkerTool) mocne wygładzanie czcionek w OS X.



Wygładzanie lekkie:




Porównując rendering czcionek należy zauważyć, że Windows zawyża rozmiar rysowanych glifów - taka sztuczka na lepszą jakość. Wygląd można dostosować narzędziem CleatType Tuner.


Mac OS X i Ubuntu rysują czcionki podobnie (patrz diff), odstępy między glifami są inne.


Teraz weźmy się za czcionkę Ubuntu Regular. Obejrzyjmy ją w programie TTFEdit, który kiedyś napisałem.


Canonical kupiło czcionkę od firmy, która profesjonalnie zajmuje się typografią. Obrys glifów ma rozmiar 1000x1000 a nie 2048x2048, dzięki czemu przy skalowaniu dostaniemy mniejsze błędy. Rzuca się w oczy duże zagęszczenie punktów kontrolnych - dzięki temu zabiegowi nawet jeśli rysowana krzywa byłaby zniekształcona przez 3 punkty to zostanie dobrze "dogięta" przez następne 3. Jeśli z czcionki skasujemy tablicę hintingu (instrukcje dopasowywaniu punktów do danej rozdzielczości), to czcionka i tak zostanie narysowana poprawnie. Pewnie dlatego w Ubuntu jest włączony hinting lekki.




W efekcie końcowym najważniejszy jest monitor. Poniżej zdjęcia czcionek Arial na starej ale dobrej matrycy PVA. Najlepiej wypada Ubuntu. W powiększeniu widać, że czcionki pod Windows-em są "nadgryzione".

0 komentarze: